niedziela, 23 października 2011

37. Woodstock


Aneta nie mogła pojechać na Woodstock, więc Woodstock przyjechał do Anety.
Przynajmniej w takiej namiastce jaką są pocztówki. Pierwsza od siadulki, druga od Agi :) Dziewczyny chyba nie domyślają się jak bardzo jestem kartkami zachwycona! Tak bardzo chciałabym w końcu się na ten festiwal wybrać! Już od kilku lat sobie obiecuję pojechać a ciągle coś mi w tym przeszkadza. Nie będę przeklejać gotowego tekstu o Woodstocku z internetu. To nie to samo co osobiste wrażenia. Może ktoś z odwiedzających mój blog w komentarzu swe wrażenia zostawi :)

I nawet znaczek mam! 

2 komentarze:

  1. czasem wrażeń nie da się lub nie chcę przelewać na klawiaturę... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. wrażeń zdecydowanie nie da się opisać. Woodstock trzeba po prostu przeżyć, więc wybierz się tam w końcu koniecznie! :)

    OdpowiedzUsuń